Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zuki
Administrator
Dołączył: 11 Paź 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z piekła rodem.
|
Wysłany: Sob 21:43, 14 Paź 2006 Temat postu: Kontakt. |
|
|
Blogi, komunikatory, maile, kwestionariusze Prousta, myspace.com, epuls - co tylko możliwe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
aaa4
Dołączył: 25 Kwi 2017
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:19, 25 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
Czy ona zdaje sobie sprawe, ze moja firma ubezpieczeniowa moze nie zechciec zwrocic jej kosztow mojego leczenia?
Natalie przetlumaczyla to Luisowi, ktory sie usmiechnal. Potem oboje przez chwile ze soba rozmawiali, na koniec kobieta zwrocila sie do Bena.
-Jak zapewne wiesz, w dzungli istnieje mnostwo roslin zawierajacych substancje psychoaktywne. Tokima poszla poszukac najsilniejszej z nich, pewnego korzenia. Luis zna tylko indianska nazwe: Khosage. Po wysuszeniu i zmieleniu stanowi silny srodek halucynogenny, ktory palony przynosi przyjemne wrazenia, lecz przyjety w nadmiarze powoduje bardzo predko gwaltowne wymioty, biegunke, silne bole brzucha, dezorientacje, a nawet smierc. Zakladajac, ze Tokima znajdzie wystarczajaco duzo tego korzenia, Luis ma nadzieje, ze uda mu sie domieszac go do pozywienia podanego na lunch albo skorzystac z pomocy ktorejs z kucharek. Przy odrobinie szczescia spora czesc ludzi dysponujacych bronia zostanie unieszkodliwiona, jak rowniez ci, ktorzy maja asystowac przy operacji.
-To dobry plan - rzekl Ben. - A co zrobimy z Sandy?
-Jezeli dasz rade, ty i ja pojdziemy przez las do miejsca, gdzie ukrylam mercedesa policjanta, ktorego zabilam. Potem okrezna droga przyjedziemy pod szpital. Do tego czasu powinien tam juz byc kompletny chaos. Sprobujemy w jakis sposob wywiezc Sandy na wozku ze szpitala i zaladowac ja do samochodu. Luis i jego ludzie beda musieli potem zniknac na dluzszy czas w dzungli.
-Luis jest gotow to zrobic?
-Bardzo kochal swoja siostre.
Ben poklepal go po plecach, po czym nie chcac okazac, ze wracaja mu zawroty glowy, a do tego czujac rwanie w kolanach i w plecach, wzial kubek z woda, poczlapal do granitowej polki przed jaskinia i usiadl, oparty plecami o skale. Ponizej stal szpital, mieniacy sie w sloncu poznego ranka. Szpital. Ben rozesmial sie szyderczo. Tylko nazisci okresliliby go tym mianem. Zadrzal na mysl o okrucienstwie, z jakim potraktowano tam jego i tylu innych. Mial nadzieje, ze on i jego nowi znajomi poloza temu kres.
Nadchodzimy, pomyslal bez litosci. Nadchodzimy!
Chwile pozniej wrocila Tokima z plastikowym wiadrem pelnym grubych, sekatych korzeni w kolorze rdzy, lsniacych po oplukaniu. Bez zbednych slow zabrala sie do sporzadzania trucizny. Luis, poruszajacy sie z gietkoscia jaguara, poszedl w dol po zboczu. Natalie wyszla z jaskini, usiadla kolo Bena i wziela go za reke.
-Jestes prywatnym detektywem - powiedziala. - Masz bron?
-Oczywiscie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Style edur
created by spleen &
Programy.
|